Ludzie mają różne podróżnicze upodobania – jedni kolekcjonują breloczki, inni wysyłają kartki. Ja z kolei w każdym miejscu zwiedzam sklepy z tkaninami! W ramach Szwem po Mapie jeszcze raz kierujemy się w stronę Barcelony, gdzie pokażę Wam trzy wyjątkowe sklepy z tkaninami, które warto odwiedzić będąc w okolicy.
Barcelona tekstylnie ma bardzo wiele do zaoferowania. Wielu projektantów ma tam swoją siedzibę, jest kilka szkółek szycia i dziergania, a nawet hostel, który powstał w starym zakładzie krawieckim! Dziś pokażę Wam sklepy warte odwiedzenia, które urzekły mnie najbardziej i które będą gratką dla wszystkich szyjących.
Trzy wyjątkowe sklepy z tkaninami,
które warto odwiedzić w Barcelonie, o ile ma się pół dnia wolnego. Albo trzy dni. Uwaga, można wsiąknąć nawet na dłużej!
www: nunoya.com www: ribescasals.com1/ Nunoya
adres: Carrer de Trafalgar 14, Barcelona
Moi ulubieńcy to granat w pasiaste owale (19,90€/m) i szarak w nieregularne kreski (18 €/m) ze zdjęcia wyżej. W szaraku zakochałam się od razu, ale niestety był troszkę za gruby na letnia koszulę. Macie na niego jakiś inny pomysł? Część tkanin jest dostępna w sklepie online, a powyżej 70€ przesyłka do Polski jest darmowa, więc gdyby ktoś chciał poczuć smak Nunoi nie wychodząc z domu – da się ;)
2/ Ribes y Casals
adres: Carrer Roger de Llúria 7, Barcelona
Ze wszystkich barcelońskich sklepów, które odwiedziłam, ten był największy i najlepiej wyposażony (a musicie wiedzieć, że odwiedziłam więcej sklepów, niż pokazuję – nie wszystkie były warte polecenia). To właśnie tu dało się znaleźć praktycznie każdy skład, lejące tkaniny bluzkowe i wspaniałe bawełny koszulowe. Mi udało się wynaleźć piękną granatową żorżetę* wiskozową w gwiazdki, Księżyce, Marsy i Saturny w cenie 3,50 €/m. Kosmos, dosłownie!
* – Opisywałam już kiedyś rodzaje materiałów. Krepa, szyfon czy satyna to zwyczajowe nazwy gatunków, które nie określają składu czy pochodzenia, a strukturę materiałów. Żorżeta to zwiewna tkanina o lekko chropowatej fakturze. Dzięki tej chropowatości nie błyszczy się i nie wydać na niej zagnieceń.
3/ Gratacós
www: gratacos.com
adres: Riera Sant Miquel 9, Barcelona
Jeśli zależy Wam na zakupie tkanin zaprojektowanych przez projektantkę, która projektuje materiały dla Chanel – da się zamówić materiały online, chociaż przesyłka jest dość kosztowna. Moje typy to: beżowo-zielona bukla w stylu Chanel, kremowa koronka ślubna o przyzwoitym składzie i gołębio-szara satyna z jedwabiu z elastanem (ten skład to super rzadkość, szukałam go od ponad roku – Saint Laurent miał proste staniki-mięciuchy o dokładnie tym składzie).
Informacje praktyczne:
komunikacja miejska, pogoda i ubiór, ciekawe miejsca
W Barcelonie warto korzystać z metra, które ma niesamowicie intuicyjną nawigację. W przeciwieństwie do Londynu, tu bardzo ciężko jest się zgubić. Jeśli jedziecie do Barcelony na 3-4 dni, polecam zakup karty T-10, która kosztuje około 10€ starcza na 10 przejazdów z przesiadkami, które trwają nie dłużej niż godzinę. W ten sposób na jednym przejeździe można przebyć całe miasto!
Pogoda w Barcelonie jest bardzo zdradliwa – jest ciepło, ale jednocześnie wietrznie. Ja nie ruszałam się z domu bez chusty i wiatrówki – pierwsza chroniła przed mocnym słońcem, druga przed wiatrem i niespodziewanymi opadami. Temat ubierania się w podróży to materiał na osobny post, ale w Barcelonie bardzo dobrze sprawdziła mi się formuła wygodne buty + lniane spodnie + dzianinowa bluzka + chusta. W podróże tego typu zabieram stare, skórzane buty z dziurami lub sportowe klasyki (dokładnie Nike Roche, które są wygodne i pasują do wszystkiego). Moje lniane spodnie upolowałam w lumpeksie, ale mogę Wam podrzucić linki do zamienników: tu spodnie o podobnym kroju, tu o podobnym kolorze, a tu tańsza wersja ze sporą domieszką bawełny. Jako góra najlepiej sprawdziła się pasiasta bluzka z przewagą czarnego i rękawem 3/4. Rękaw chroni przed słońcem, a na wzorze z taką proporcją czerni i bieli prawie nie widać zabrudzeń, które w podróży atakują zewsząd. Podobne bluzki: New Look, Esprit, Opus i luźniejsza wersja Zalando Essentials.
Wiadomo – do Barcelony nie jedzie się tylko po to, by zobaczyć tkaniny! Ze wszystkich dostępnych w mieście atrakcji najbardziej polecam:
- Ogród Botaniczny na Wzgórzu Montjüic. To tu można usiąść w cieniu palm, a nawet zasnąć na ławce. Po całym wzgórzu też warto się przejść – co krok napotyka się tam to na piękny akwedukt, to na muzeum czy pałac. Idąc na północny zachód można wyjść na ulicę fontann z cowieczornymi pokazami (Font Màgica de Montjuïc) i staję metra Pl. Espanya.
- Ogrody Gaudiego. Z darmowej części rozciąga się piękny widok na całe miasto, łącznie z plażą i morzem.
- Kamienice Gaudiego – polecam zobaczyć przy okazji wizyty z Gratacós, stamtąd to rzut beretem!
- Punkt obowiązkowy dla wszystkich smakoszy – Mercado de La Boqueria, czyli targ spożywczy przy głównej ulicy turystycznej, Las Ramblas. To tam kupicie koktajle owocowe, zjecie owoce morza czy skosztujecie churros z czekoladą na śniadanie. Pychota!
Jak zawsze zachęcam Was do łączenia podróży z hobby. Nie trzeba od razu wracać do kraju z walizą nowych tkanin – chodzi o to, żeby pooglądać, poznać historie, podotykać, szukać inności, zainspirować się drobnym detalem. Ktoś, kto pierwszy powiedział, że podróże kształcą, nie pomylił się ani trochę!
/ Zostańmy w kontakcie – zapraszam na facebooka, bloglovin, instagram i snapa @joulenka /