Z dzisiejszą tapetą wiąże się pewna historia. Przenieśmy się w czasie. Toskania, Siena. Dwa lata temu. Chodząc po mieście znaleźliśmy pracownię kaligraficzną. W środku nie było nikogo, zero turystów, jedynie przemiły właściciel. Bardzo spodobały mi się jego prace i wiedziałam, że po prostu MUSZĘ mieć jedną z nich. Nie byłam tylko pewna, jaki napis chciałabym mieć utrwalony w tak pięknej formie.
Po długim okresie zastanawiania wymyśliłam właśnie ten. Kaligraf powiedział, żeby wrócić za godzinę po gotowe dzieło. Po tym czasie przywitał mnie machając dwoma wersjami napisu (w cenie jednej – mówiłam, że był przemiły?). Pytał, skąd jest ten “cytat”, bo chciał go używać w innych pracach. Nie mogłam dostać lepszego komplementu!
Po długim okresie zastanawiania wymyśliłam właśnie ten. Kaligraf powiedział, żeby wrócić za godzinę po gotowe dzieło. Po tym czasie przywitał mnie machając dwoma wersjami napisu (w cenie jednej – mówiłam, że był przemiły?). Pytał, skąd jest ten “cytat”, bo chciał go używać w innych pracach. Nie mogłam dostać lepszego komplementu!
Jak na porządną podróż w czasie i przestrzeni przystało, załączam mały moodboard z fotografii zrobionych w Toskanii rok temu. Dzisiejszy tekst tapety zaczął mi się wydawać odrobinę zbyt patetyczny, póki nie przejrzałam tych zdjęć ponownie. Popatrzcie na lewe dolne. Robi wrażenie, prawda? Często widzi się drzewa rosnące mimo wielu trudności, na przykład na niemal pionowych ścianach. Może i jest patetycznie, ale za to jak bardzo prawdziwie!
Dla przypomnienia, grafiki motywacyjne będą pojawiać się co poniedziałek do końca wakacji. Miłego używania!
J.