Parę dni temu spytałam Was na instagramie, czy planujecie spokojny, czy zabiegany grudzień. Sama ten miesiąc przywitałam z ulgą, że wreszcie uda mi się odsapnąć. Większość z Was jednak planuje biegać i działać na wysokich obrotach. Pomyślałam, że dla wszystkich zabieganych spiszę listę drobnych czynności (i bezczynności), których można spróbować, by choć odrobinę uspokoić przedświąteczny czas.
Dla jasności – to, że planuję spokojny grudzień nie oznacza, że zamienię się stylem życia ze swoim kotem, czyli zostanę mistrzem spania. Spokój to nie odłożenie obowiązków na bok, raczej dopełnienie ich jak najszybciej. Zalegające sprawy powodują niepokój, a czasem można załatwić je jednym telefonem w dwie minuty. Nie chodzi więc o to, żeby rzuć wszystko na bok i udawać relaks. Nie.
Co gdyby po prostu spróbować lepiej dysponować swoim czasem i, oprócz rzeczy ważnych, przeznaczać go na te przyjemne? Dać sobie dzień bez telefonu i dzięki oszczędzonym godzinom móc upiec domek z piernika? Skończyć pracę punkt szesnasta i od szesnastej jeden zajmować się tylko sobą, rodziną i znajomymi? Dla mnie bomba, właśnie tak wyobrażam sobie grudzień. Chcę sprawić, żeby każdy dzień w tym miesiącu był tak miły, że aż niezapomniany.
Bo wiecie, naprawdę fajnie jest raz na jakiś czas zrobić dla siebie coś miłego. Przypomnieć sobie priorytety, uciąć popołudniową drzemkę i usłyszeć ciszę. Na nowo poczuć, o co właściwie chodzi w życiu (z nutką niepokoju opisała to Primo Capuccino – nie będę się powtarzać, zachęcam do czytania). Życzę Wam, żeby grudzień był dla Was czasem spokoju i refleksji. Żeby był maratonem miłych wydarzeń.
– No dobra Joule, zanudzasz, gdzie ta lista?!
Cóż, jest szansa, że znajdziecie ją po kolejnych dziesięciu akapitach.
Żart, już piszę :)
Pomysły na spokojne grudniowe aktywności
(i pasywności, o ile istnieje takie słowo)
1. Upiecz domek z piernika. Zwłaszcza jeśli zawsze chciałaś! Pieczenie i budowanie zajmie kilka godzin, to fajna, rodzinna aktywność na niedzielne popołudnie. Niestety, z całym szacunkiem dla tego członka rodziny, raczej nie powinien pomagać w niej kot.
2. Uzupełnij album ze zdjęciami. Można to rozplanować na kilka dni – jednego zrobić porządek na dysku, drugiego wyselekcjonować zdjęcia, trzeciego złożyć zamówienie na druk. Gotowe odbitki podpisać (zawsze o tym zapominam, a potem okazuje się, że nie mam pojęcia, gdzie i kiedy robiłam zdjęcie!) i włożyć do albumu.
3. Spotkaj się ze znajomymi, z którymi dawno się nie widziałaś, bo zawsze coś stało na przeszkodzie. Uwaga: możecie ustalić sobie, że tym razem kawa i ciastko nie wchodzą w grę. Wymyślcie jakąś aktywność, na przykład spacer czy lodowisko. Już od jakiegoś czasu zastanawiam się, czemu z nawyku większość z nas umawia się “na kawę” zamiast “na spacer” i staram się zmieniać to w swoim środowisku.
4. Zrób sobie wyzwanie: codzienne zdjęcia na instagramie, sprzątanie, spacery. Może być nauka języka, słuchanie motywujących filmów albo rekolekcji.
5. Podsumuj mijający rok i ustal cele na przyszły. Z nieśmiałością przyznaję, że w tym roku udało mi się dotrzymać wszystkich postanowień – nawet tych, które nie miały terminu i były złe z punktu widzenia zasad. (Nie były mierzalne czy określone w czasie, czyli niezgodne z koncepcją SMART.) O moim podejściu do postanowień przeczytasz w tekście: w tym roku spróbujmy dotrzymać postanowień. Jeśli chodzi o podsumowanie roku – wciąż polecam tę listę pytań pomocniczych.
6. Naucz się nowej techniki. Wyszywanki, malowanie, filmy poklatkowe – to wszystko jest na wyciągnięcie ręki! Długie wieczory aż proszą się o wypełnienie tego typu aktywnościami. Przyznaję, że jakiś czas zaczęłam uczyć się robić na drutach. Uwaga, to wciąga :)
7. Zrezygnuj z czegoś na jeden dzień i sprawdź, jak się bez tego żyje. Może być internet, telefon, telewizja albo… słodycze czy makijaż. Jeśli czujesz, że to Ci pomaga, możesz przedłużyć poszczenie na cały miesiąc. (Dla mnie brak telewizji to nie problem, ale miesiąc bez telefonu byłby prawdziwym wyzwaniem! Do tej pory udało mi się funkcjonować bez telefonu najwyżej dobę, o czym niedługo napiszę.)
8. Zrób coś tylko dla siebie. Idź na koncert, na masaż, przeczytaj książkę czekającą na półce od zbyt wielu miesięcy albo uszyj dawno odkładaną rzecz (do tego zachęcam Was tegorocznym grudniowym wyzwaniem szyciowym!).
9. Zrezygnuj z kupowania ozdób, zamiast tego spróbuj zrobić swoje. Choinkę i dom pięknie przyozdobią pierniki, suszone plastry pomarańczy, origami czy szyte ozdoby. Z prostych, ale efektownych ozdób polecam drewienka malowane złotem albo Cotton Ball Lights DIY.
Najlepiej w ogóle ogranicz kupowanie, to znaczy spróbuj zamknąć zakupy świąteczne jak najwcześniej. Jeśli dalej szukasz pomysłów na prezenty, możesz rzucić okiem na moje propozycje prezentów dla hobbystów.
10. Użyj czegoś, co zostawiasz na specjalne okazje. Masz obrus po prababci, którego używasz tylko od święta? Połóż go na stole na cały tydzień. Ubierz się w sylwestrową sukienkę. Dobierz do niej najpiękniejszą biżuterię. Po co? Bo możesz. Bo trzymanie rzeczy na wieczną przyszłość jest bez sensu :)
11. Spróbuj nowego smaku. Ostatnio pierwszy raz spróbowałam lodów o smaku matcha i przepadłam. Wygląda na to, że herbata ma fantastyczny smak pod każdą postacią :) Eksperymenty kulinarne są dobre o każdej porze roku!
To co, wybieracie zabiegany czy spokojny grudzień? Koniecznie napiszcie, jak planujecie spędzić długie zimowe wieczory i czy już udało Wam się zaliczyć pierwszą jazdę na łyżwach ;)