Gdy świat nie znał jeszcze Cary Delevingne, w Polsce ledwo zaczynał się boom na handmade, a tego bloga nie było nawet w planach, założyłam swój pierwszy sklep z rękodziełem.
Tuż po maturze rytualnie wyrzuciłam zeszyty i zabrałam się za tworzenie sklepu, o którym marzyłam od miesięcy. Szyłam portmonetki, robiłam kwiatowe kolaże i drukowałam z nich pocztówki. Malowałam akwarelowe plakaty i robiłam biżuterię. Mój chłopak robił drewniane długopisy. Narysowałam koślawe, ale całkiem urocze logo. A potem…
oficjalnie otworzyliśmy Live Natural Shop.
Pamiętam do tej pory, jak bardzo ekscytujące było fotografowanie, wystawianie nowych produktów i czekanie na pierwszego kupującego. Doczekaliśmy się po około miesiącu. Potem nadszedł okres przedświąteczny, kiedy sprzedaliśmy sporo produktów. Sklep umarł śmiercią naturalną po niecałym roku, bo zabrakło motywacji do jego rozwoju, a platforma sprzedażowa pobierała bardzo wysokie odsetki od sprzedaży.
Od tej pory internetowe sklepy z rękodziełem obserwuję raczej jako nabywca i poszukiwacz inspiracji. Z mojej sklepowej przygody wyciągnęłam jednak kilka lekcji. Po czasie widzę, ile rzeczy zrobiłam źle!
Jeśli robisz coś własnymi rękoma i kiedykolwiek myślałeś o sprzedaży, zostawię Ci kilka wskazówek: przydatnych obserwacji i lekcji, które wyciągnęłam z pierwszego własnego biznesu.
Kilka rad dla początkującego sprzedawcy
Post powstał we współpracy z serwisem ezebee.com
Estetyka i spójność
Z marką rękodzieła powinno być jak z każdą inną – dobrze jest wiedzieć, czego spodziewać się po danym sklepie. Jeśli od początku tylko dziergasz i szale są Twoim flagowym produktem, dziwnie by było, gdybyś nagle zaczął sprzedawać meble.
Jeśli sprzedajesz w internecie, ważne jest pierwsze wrażenie, czyli estetyczne zdjęcia. Opis jest bardzo potrzebny, ale bez zdjęć nic nie ugrasz, bo nikt nawet nie zainteresuje się produktem. Do zdjęć możesz wprowadzić jakiś charakterystyczny element – jeśli sprzedajesz kosmetyczki, możesz układać je na białym tle dokładnie pod tym samym kątem na każdym zdjęciu tak, by z każdej wystawało kilka kosmetyków. Szaliki możesz fotografować na tej samej osobie, zawsze uśmiechniętej, z fuksjową pomadką na ustach. Naszym tłem do fotografii długopisów było bardzo jasne drewno i suszone kwiaty, to nas wyróżniało.
Platforma sprzedażowa
Wybór platformy sprzedażowej jest szalenie istotny. Na początku zastanów się – dokąd mają trafiać Twoje produkty? Polska, Europa, czy cały świat?
Nasz sklep otworzyliśmy na Etsy, co patrząc z perspektywy czasu było wielkim błędem. Serwis jest piękny, teoretycznie sprzedaje na świat, ale większość sprzedawców i kupujących mieszka w Stanach. Wysyłaliśmy towary za ocean, denerwując się wysokimi cenami przesyłki, nieraz wyższymi niż cena produktu. Paczki docierały, gdy kupujący zdążyli już zapomnieć o zakupie. Po wszystkim musieliśmy jeszcze płacić wysokie prowizje dla tej platformy. Gdybym zakładała sklep teraz, na pewno zrezygnowałabym z Etsy, mimo że bardzo lubię przeglądać ten portal.
na pomoc przychodzi ezebee.com
Ezebee to młoda, darmowa, powstała w Europie platforma sprzedażowa, która ma kilka bardzo istotnych zalet.
Po pierwsze, bardzo duży odsetek sprzedawców jest z Europy, w tym z Polski. To zwykle pociąga za sobą kupujących z tego samego regionu. Mniejsza odległość gwarantuje tańszą i szybszą przesyłkę. Obie strony transakcji są zadowolone, win-win.
Po drugie, sprzedawanie na niej jest całkowicie darmowe – nie trzeba płacić za wystawianie ofert ani za sprzedawanie produktów. Nie musisz sztucznie zawyżać cen, żeby zarobić na sprzedaży. Co za tym idzie, klient otrzymuje produkt za niższą niż gdzie indziej kwotę. Normalną kwotę.
Poza tym, ezebee to nie tylko sklepy, ale też też społeczność i grupy, gdzie użytkownicy dzielą się swoim doświadczeniem. Myślę, że nawet jeśli nie jesteś jeszcze do końca zdecydowany na założenie sklepu, warto poszukać dyskusji na tematy, które Cię dotyczą. Może ktoś pomoże Ci rozwiać Twoje wątpliwości?
Ładne, w większości polskie sklepy (od lewej wg wskazówek zegara): 1. DomArtystyczny, 2. Mana Mana Bags,
3. Koko.Art 4. Rekoforma 5. myfelt 6. Derva Woodcraft 7. Jelonek Barney 8. My Mug Company
Nazwa sklepu
Powinna być chwytliwa, najlepiej też nie za długa. Wiem – bardzo trudno jest na taką wpaść. Przykładem niech świecą Pan Tu Nie Stał, Muha, Lunaby, Mana Mana Bags czy PsiaMatka (uwielbiam takie gry słów!). Niektóre są żartobliwe, wszystkie co do jednej kojarzą się ze sprzedawanymi przez markę produktami.
Proponuję zacząć od wypisania na kartce słów czy zwrotów, z którymi ma być kojarzony Twój sklep. Możesz pobawić się w tworzenie zlepków wyrazów, mieszać, dodawać przedrostki itp. Masz już kilka propozycji? Prostym sposobem na odrzucenie nieudanych jest odpowiedź na pytania: czy wyobrażasz sobie, że za jakiś czas otwierasz stronę internetową pod tą nazwą? Czy masz pomysł na logotyp? Czy widzisz szyld swojego przyszłego sklepu stacjonarnego z takim napisem? Czy nikt nie ma strony na facebooku/instagramie/strony www z końcówką .com i .pl o takiej nazwie?
Tego testu nie zdał Live Natural Shop – nazwa sama w sobie była zgrabna, ale istniało już kilka stron o bardzo podobnym brzmieniu, a nawet sklep na etsy nazwany “Live Natural” – to właśnie dlatego musieliśmy dodać “Shop”.
Promocja sklepu
W tej chwili bez mediów społecznościowych ani rusz. Dzięki facebookowi (którego najpierw będą pewnie obserwować Twoi znajomi, potem szersze grono) możesz informować obserwujących o nowościach w sklepie. Nie wszyscy zainteresowani będą chcieli kupić Twój produkt od razu – ja rzadko kiedy kupuję zaraz po znalezieniu fajnej oferty, zwykle czekam na dobrą okazję. Prawdopodobnie tak działa więcej osób. Dzięki mediom społecznościowym będziesz mieć z nimi kontakt i sprawisz, że nie zapomną o Twoich produktach i być może po jakimś czasie zdecydują się na zakup.
Świetnym pomysłem jest założenie bloga okołosklepowego – czy to pełnowymiarowego bloga na wordpress czy mikrobloga, na przykład na instagramie (tu piękny przykład – @czaryzdrewna). Możesz pisać artykuły związane ze swoimi produktami czy pokazywać proces tworzenia. Chyba wszyscy wolimy kupować przedmioty, których historię znamy – mając do wyboru “po prostu drewnianą tackę” i “tackę drewnianą zrobioną z drewna odzyskanego z dziewiętnastowiecznych statków, które zatopili piraci”, wybrałabym drugą opcję. W opisach przedmiotów, na facebooku czy blogu koniecznie dziel się podobnymi historiami, o ile tylko takie masz!
Czas
Nie wiem, czy na pierwszego kupującego będziesz czekać dzień czy miesiąc – to w dużej mierze zależy od wyjątkowości produktu i promocji sklepu. Co pewne, musisz uzbroić się w cierpliwość. Staraj się nie sprawdzać co dziesięć minut, czy ktoś zamówił Twój produkt lub polubił fotkę na insta. Działaj, twórz, promuj się, ale nie myśl, że odświeżanie statystyk cokolwiek zmieni. Zrelaksuj się przy ulubionej herbacie, daj sobie czas na oddech.
***
Myśleliście kiedyś o otworzeniu własnego biznesu online? Jeśli prowadzicie lub prowadziliście sklepy, przychodzą Wam do głowy złote rady, którymi podzielilibyście się z młodszymi fachem sprzedawcami?