Długo zastanawiałam się, czy publikować ten wpis, czy nie powinnam zachować tej historii dla siebie. Od czego jest jednak blog, jeśli nie od pisania o rzeczach ważnych?
W kwestii porodu wciąż sporo mówi się o strachu, o bólu nie do zniesienia, o złych doświadczeniach ze szpitalem. W moim porodzie nie było żadnej z tych rzeczy. Niech ta historia będzie drobnym głosem, który cicho szepnie kobietom do ucha: w Polsce też da się mieć dobry poród.