nauka szycia w sieci, krakowskie szkoły artydtyczne, joulenka, blog, szycie blogUwielbiam internet! Nauka szycia w sieci jest bardzo ułatwiona, bo mamy dostęp do olbrzymiej bazy wiedzy, jakiej nie zgromadziła jeszcze żadna encyklopedia. Z drugiej strony, w sieci publikować może każdy, dlatego łatwo jest natrafić na buble – instrukcje czy materiały naukowe, które mogą wprowadzić w błąd i zniechęcić do dalszej nauki. Jak zatem szukać rzetelnych baz wiedzy o podstawach szycia?

Mi samej udało się kilka razy skutecznie zniechęcić do dalszej nauki szycia. Trafiałam na instrukcje, które były proste tylko według opisu. Rzucałam się na głęboką wodę i zamiast szyć hurtowo poszewki na poduszki – szyłam koślawe sukienki. Swoje zmagania opisałam dokładnie w moich początkach z szyciem. Piszę tego bloga między innymi po to, żeby już nikt nie musiał powielać moich błędów ;) Dlatego dziś opowiadam Wam, jak sama szukam teraz wiedzy w internecie.
 

Nauka szycia w sieci – jak rozsądnie korzystać z dobrodziejstw internetu?

 

Porównuj kilka źródeł

Mój nauczyciel od historii zwykł mawiać, że jeśli szukamy informacji historycznej w sieci, powinniśmy ją sprawdzić w przynajmniej trzech niezależnych źródłach. Tę samą zasadę można zastosować w tym przypadku! Instrukcje w sieci często są niekompletne, dlatego porównanie trzech artykułów może dać nam pełniejszy obraz i więcej sensownych informacji.

 

Co szyjący to metoda – znajdź swoją ulubioną

Z drugiej strony, nie ma czegoś takiego jak “jedyna słuszna metoda”. Jedną rzecz można wykonać na wiele różnych sposobów. Wiecie, że nawet nazwy poszczególnych technik czy elementów mogą się od siebie różnić? Na przykład listewka kieszeni w zależności od szwalni może być nazywana obsadzeniem, wypustką i paspulką. Kosmos!

Sama jako blogerka dostaję czasem wiadomości, że czytelnicy szyją dany element inaczej. Czy to znaczy, że moje lub ich metody są złe? Absolutnie nie, po prostu każdy z nas ma swoje sposoby. Na tym blogu publikuję tylko techniki gruntownie przeze mnie przetestowane, co wcale nie oznacza, że nie masz szukać wiedzy na zewnątrz ;) Warto szukać, testować, by w końcu znaleźć swoje ulubione.

 

Omijaj hity z Pinteresta

Hitów z Pinteresta jest wiele, zwykle jako treści łatwo niosące się po sieci to one znajdują nas, a nie my je. Ostatnio załamałam ręce widząc ten poradnik – jak zrobić w dwie minuty sukienkę bez szycia? Prawdziwy tytuł takiego poradnika powinien brzmieć “jak owinąć się tkaniną, która będzie dobrze wyglądałam na zdjęciach, ale nie wyjdziesz w niej z domu dalej niż na werandę?”. Ta instrukcja niczego nie uczy, chociaż prostota wykonania jest bardzo kusząca. Niestety, w sieci wciąż więcej jest instrukcji wykonania szybkich, niepraktycznych rzeczy, które zniszczą się po jednym użyciu. To raczej materiały dla ludzi, którzy czują potrzebę zrobienia czegokolwiek i to bardzo szybko, a nie dla tych, którzy próbują nauczyć się podstaw.

Do tytułów w stylu “spódnica w 10 minut”, “strój kąpielowy bez szycia”, “płaszcz bez wykroju” czy “sukienka z t-shirtu na 10 sposobów” warto podchodzić ostrożnie. Gdybym miała w głowie czerwone lampki ostrzegające, przy tego typu pozycjach zaczynałyby migać jak szalone. To nie są treści naukowe, tylko zapychacze czasu dla osób, które muszą zrobić coś z rękoma.

 

Szukaj dobrych zdjęć i rzetelnych opisów

Wychodzę z założenia, że jeśli ktoś dobrze rozumie jakiś temat, umie wyjaśnić go prostymi słowami. Jeśli autor instrukcji nie zadbał o zdjęcia albo nie opisał każdego etapu bardzo rzetelnie, po prostu nie dba wystarczająco o czytelnika albo zapomniał, jakie wątpliwości czy problemy miał na samym początku przygody z szyciem. Wierzę, że wszyscy publikujący mają dobre intencje, ale nie każdy umie przekazać swoją wiedzę. Jeśli po przeczytaniu instrukcji dwa czy trzy razy wciąż jej nie rozumiesz, pozostaje wciśnięcie czerwonego krzyżyka i szukanie wiedzy gdzie indziej. Nie ma co męczyć się z nieprzystępnym źródłem ;)

 

Pamiętaj o etapach nauki szycia

Możesz być super zdolna, ale etapów nie sposób ominąć! To ten moment, kiedy znów z chęcią przytoczę moją szyciową historię. Na samym początku rzuciłam się na głęboką wodę i zabrałam się za uszycie dokładnie tej spódnicy z falbankowym brzegiem, która w tamtych czasach była hitem z Pinteresta. (Swoją drogą – sam tytuł portalu “Bored and Crafty” może sugerować, że znajdziemy tam instrukcje dla znudzonych osób, które chcą zrobić cokolwiek, byle zrobić, sztuka dla sztuki.) Spódnica była porażką na całej linii: wyszłam w niej z domu tylko raz i wyrzuciłam do śmieci zaraz po powrocie, po czym na chwilę zniechęciłam się do dalszej nauki.

Nie ma co stawiać sobie poprzeczki zbyt wysoko. W szkołach najpierw uczymy się liczb, potem dodawania, a cosinusy liczymy parę lat później. Analogicznie: serwetki, poszewki na poduszki czy inne drobiazgi są bardzo wartościową nauką przed uszyciem pierwszej sukienki. A pierwszą sukienkę wypada uszyć przed pierwszym płaszczem. Dzięki trzymaniu się etapów nie zniechęcisz się i nie powielisz moich błędów ;)


 

Czy mogę polecić konkretne źródła wiedzy?

Nie znajdziecie tu góry linków-encyklopedii z odpowiedzią na każde pytanie :) Sama zwykle szukam przez Google, często po angielsku. Stosuję metodę porównywania kilku źródeł i szukam do skutku. Nigdy jeszcze nie zawiodłam się tylko na blogu Colette HQ – to źródło rzetelnej, klarownie przedstawionej wiedzy.

Jeśli jesteś zupełnie początkująca – polecam sprawdzić moje darmowe kursy szycia. Ponoć są całkiem sensowne, ale to już opinia czytelników, nie moja ;)


 

Kiedy internet nie wystarcza

Pamiętacie post, w którym pisałam, kiedy wypada zająć się nauką na poważnie, nie w domu, przez internet? Przypominam, że w Szkole Artystycznego Projektowania Ubioru, jednej z Krakowskich Szkół Artystycznych, rekrutacja trwa do końca września. Z tego co wiem, o ile znajdą się wolne miejsca, dopisać można się nawet w październiku ;)

 


 

Jakimi kryteriami posługujecie się wybierając materiały do nauki? Z chęcią poznam też Wasze sprawdzone źródła wiedzy w internecie – linki są mile widziane ;)

 

PS: jestem teraz w Meksyku, więc serdecznie zapraszam Was na snapa – joulenka. Tylko tam dzielę się wszystkim na bieżąco, bo nie chcę spędzać zbyt dużo czasu w innych social mediach ;)

Zapisz