Powoli zaczyna się sezon na zimowe zwiedzanie Maroka. Powiem Wam, jak rok temu udało mi się zorganizować przyjemną, niskobudżetową wycieczkę w ten ciepły, awokado i piaskiem płynący zakątek świata.

Maroko, tanie podróżowanie, tanie Maroko, kraj kontrastów, Fez
Zdjęcie – wizytówka: Maroko jako kraj kontrastów.

 

Dokładnie rok temu stwierdziłam, że nie chce mi się myśleć o nadchodzących egzaminach, olewam rząd, mandaty drogowe i jadę do ciepłych krajów. Po raz pierwszy odpaliłam strony wyszukujące tanie bilety ze stuprocentową determinacją, że tym razem znajdę coś super. Znalazłam Maroko. Następnego dnia bilety były moje.

1. LOTY
Za loty w dwie strony (Katowice → Frankfurt → Nador i Rabat → Barcelona → Poznań) zapłaciłam niecałe 500 zł. To dużo czy mało? Dało się to robić nawet za 250zł, ale szukałam lotów na określony termin. Jak na konkretne wytyczne czasowe – całkiem nieźle.
Potem przez dwa miesiące czytałam internety, przewodniki i rozmawiałam z ludźmi, żeby dowiedzieć się, co naprawdę warto zobaczyć w Maroku. I ile to kosztuje.
2. ZAŁOŻENIA
Już dawno wyrosłam z etapu całkowitej cebuli. Na przykład – będąc w nowym kraju nie wyobrażam sobie skąpić na jedzenie. Próbuję lokalnych przysmaków nawet jeżeli są mocno egzotyczne. W Maroko postanowiliśmy kosztować wszystkich specjałów typu tajine, ślimaki czy koktajle z awokado. Jako że Maroko miało być studencką przygodą, zdecydowaliśmy się spać w nieeuropejskich miejscówkach i jeździć prywatnymi, tanimi autobusami, którymi podróżują też miejscowi. (To już momentami zakrawało o survival.)Tak podróżowałam ja – jeśli Ty nie przepadasz za ekstremalnymi przeżyciami, z tego tekstu dowiesz się, że Maroko to kraj, w którym możesz żyć jak król w świetnych warunkach za wybornie niskie kwoty.
Maroko, tanie podróżowanie, tanie Maroko, Szafszawan, noclegi
W połowie podróży zrobiliśmy przerwę od ekstremalnych noclegów i zamieszkaliśmy w tym cudownym miejscu. Świetnie wspominam te parę dni – śniadania na tarasie, szwendanie się po Niebieskim Mieście, tea party do późnej nocy z turystami z całego świata. (A musicie wiedzieć, że marokańska herbata miętowa to raczej cukier z herbatą i miętą. Daje takiego kopa, że żadne inne pobudzacze nie są potrzebne.)

 

3. NOCLEGI
Postanowiliśmy nie rezerwować ich wcześniej. Przez internet da się zabookować głównie hotele o europejskich standardach, a my chcieliśmy pójść na żywioł i pomieszkać bliżej ludzi. Ostatecznie za noclegi płaciliśmy 50-75 Dh. [średni przelicznik 5Dh=2zł] 50Dh to cenowy standard. Raz w tej cenie dostaliśmy nowiutką, czystą dwójkę z prysznicem, toaletą, dwoma tarasami z widokiem na ocean i śniadaniem. Całkiem nieźle jak na dwie dychy. Innym razem tyle samo kosztował nas pokój w starej medynie z odrobinę zatęchłymi kocami i toaletą, przez którą Sanepid kazałby zamknąć tą miejscówkę na cztery spusty. I zabić dechami, żeby nawet mucha nie miała tam dostępu.Za 20zł możesz więc znaleźć pachnącą czystością kwaterę prywatną albo dość hardkorowe warunki. Wszystko zależy od tego, gdzie jesteś i czy masz szczęście. 75 Dh to już luksusy, czyli czystość, kuchnia, śniadania i ciepłe kocyki. Dopłacasz 10zł więcej i mieszkasz w raju.
Maroko, tanie podróżowanie, tanie Maroko, Asilah, kwatera prywatna, ocean
 Takie tam, widok z okna w Asilah.
Maroko, tanie podróżowanie, tanie Maroko, Asilah, kwatera prywatna, ocean

 

4. PRZEJAZDY
Przez niecałe dwa tygodnie przejechaliśmy prawie tysiąc kilometrów, większość prywatnymi liniami. Co to znaczy? Rozpadające się autobusy i folia klejona power tapem zamiast szyby. Podjeżdżanie do miasta, które nie było na trasie. Godzinny postój tamże, bo kierowca musi coś załatwić. Podróże przeciągające się z czterech godzin na siedem. Mimo wszystko gdybym znów jechała do Maroka, dalej jeździłabym w ten sposób. Atmosfera jest niepowtarzalna, możesz nawiązać kontakt z miejscowymi, którzy właśnie tak podróżują na co dzień.
200 km w takich luksusach to koszt 15-30Dh, w zależności od przewoźnika. Dla porównania – podobna trasa w pociągu państwowym (o standardzie przewyższającym nasze intercity) to koszt 70Dh. Czyli taniej niż u nas, którejkolwiek opcji nie wybierzesz.

Maroko, tanie podróżowanie, tanie Maroko, przejazdy, prywatne autobusy
 Widok z okna w autobusie – obraz pt. Marokańczyk na swoich śmiechach.
Maroko, tanie podróżowanie, tanie Maroko, Rabat, tramwaje
Nowe tramwaje w Rabacie. Na pasie obok przekraczają prędkość autobusy poklejone taśmą.

 

Tą ciekawszą część – o atrakcjach, pamiątkach i przepysznym papu – przeczytacie już za parę dni. Tymczasem możecie już zacząć przeglądać strony wyszukujące tanie loty, bo mówię Wam, te przygody warto przeżyć na własnej skórze. Ze wszystkich miejsc, w których byłam, Maroko oferuje zdecydowanie najkorzystniejszy stosunek liczby świetnych wspomnień do kosztów.
 
Najlepsze jest to, że nie ważne, jakich standardów oczekujecie, na pewno znajdziecie coś na możliwości Waszego portfela. I jak tu nie polecać?