Od kiedy uszyłam tę spódnicę, oficjalnie dołączyłam do grona fanów lnu. Lubię w nim wszystko: fakturę, przewiewność, a nawet sposób, w jaki się odgniata. (A muszę przyznać, że jest mi to na rękę, bo prasować nie lubię.) Myślę, że jest to idealny materiał na lato. Spódnicę bez wahania dołączam do mojej francuskiej piątki!

Słówko o samej spódnicy. Pasek posiada z przodu mini kontrafałdę. Całość niby standardowa, długość za kolano. Muszę jednak powiedzieć, że kiecka jest częściowo… innowacyjna! Na przedzie ma trzy kontrafałdy, w tyle tylko dwie. Tylna środkowa powstaje po związaniu paska, który specjalnie jest przyszyty do tych części tkaniny, które idą najbardziej „do siebie”. Da się to wypatrzeć na zdjęciach. Dzięki takiemu rozwiązaniu mam pewną regulację szerokości, właściwie mogłabym nawet nie wszywać zamka. Wspominałam już, że uwielbiam szyć praktyczne rzeczy?!

Spódnica: Materiał – len. Wykrój – super prosta improwizacja. Buty: Fun in Design.

Chyba zaczynam zmieniać nastawienie do tej części garderoby. Zwykłam uważać, że jeśli już ubieram coś innego niż spodnie, to na całego. Że bez sensu się rozdrabniać, skoro można już ubrać sukienkę! Teraz dochodzę do wniosku, że po prosto nie miałam odpowiedniej spódnicy ;) 

Miłego dnia!
J.

PS: Ważne pytanie – wolicie zdjęcia w plenerze czy w pomieszczeniu?