Babcia Stasia godzinami buja się w fotelu i rozwiązuje krzyżówki z kotem na kolanach. Babcia Kasia z kolei ma tendencję do przekarmiania wszystkich gości i częstowania ich jedzenia na siłę. Prawdopodobnie masz wokół siebie osoby, którym mógłbyś przypisać te zachowania – babcię, ciocię czy sąsiadkę. Być może uważasz je za zabawne i słysząc kolejne “mizernie wyglądasz, musisz coś zjeść” nie chcesz już nawet polemizować, tylko uśmiechasz się z politowaniem. A zastanawiałaś się kiedyś, jak babcią będziesz Ty?
Wiem, w moim wieku powinnam myśleć o lakierach do paznokci i rozwiązywać psychotesty na pudelku, a w najbardziej ambitnym przypadku pilnie studiować i nie wychylać się z tłumu. W każdym razie, nie powinnam rozmyślać o terminach dalszych niż kolejna sesja, a z pewnością nie tak odległych jak bycie babcią.
Jednak w tym sensie, o który mi chodzi, nie trzeba mieć ani dzieci, ani wnuków. Wszystkie w końcu zaczniemy zachowywać się babciowo. Wystarczy, że skończymy te 60 czy 70 lat, przejdziemy na emeryturę lub będziemy pracować dorywczo. Z czasem nasilą się w nas cechy, które już w pewnym stopniu mamy: gościnność, tendencje do bycia duszą towarzystwa, zamiłowanie do sudoku albo oglądania nigdy niekończących się seriali.
Babcine zachowania, które wspominamy
Zanim zdradzę, jakie zachowania mają szansę przejąć nade mną kontrolę za czterdzieści lat, podzielę się krótką listą babcinych cytatów i zachowań. Nawet jeśli kiedyś mnie irytowały, po latach powodują pełen wyrozumienia, lekko sentymentalny uśmiech na twarzy. Też to czujecie?
Wyglądasz mizernie, musisz coś zjeść!
Jest jeszcze zupka. Weź dokładkę!
Upiekłam sernik z dużą ilością rodzynków, tak jak lubisz. – mówi. Szeptem dodaje – no weź jeszcze kawałeczek!
Mam dla ciebie coś słodkiego! – wyciąga Kinder Niespodziankę albo gumę Fritt. – Tylko nie mów mamie!
Ile chcesz pierogów? – pyta. – Sześć – odpowiadam, a ona nakłada osiem.
Proszę, masz kieszonkowe. Weź, bo ręka mnie boli!
Ależ Ty urosłaś, jak ten czas szybko leci!
No daj cioci buziaka! – tu następuje wielokrotne cmokanie kilkuletniego dziecka w policzek.
Jaką babcią będziesz?
Zacznę od siebie – na wypadek, gdybyście jeszcze nie do końca rozumiały, o co mi chodzi. Patrząc na siebie już teraz, jestem w stanie domyślić się, jak będę zachowywać się za te czterdzieści czy pięćdziesiąt lat. Mam nadzieję, że ten tekst zachowa się i za kolejne pół wieku będę mogła ze wzruszeniem potwierdzić moje przypuszczenia!
Nie będę nadążać za technologią. Ta dziedzina rozwija się tak dynamicznie, że już w tej chwili nie nadążam za nowościami. Że niby są jakieś społecznościówki poza fejsem, insta i snapchatem? Nie ma mowy, to już zbyt wiele! Podejrzewam, ze ta tendencja do zostawania w tyle uwypukli się z biegiem lat.
Będę podróżować i zachowam ciekawość świata. Swoją podróżną life list powinnam zrealizować przed czterdziestką, mimo tego jestem pewna, że w międzyczasie pojawią się nowe marzenia i cele. Wątpię, żebym kiedykolwiek straciła zapał do poznawania ludzi i świata. Mam nadzieję, że starczy mi na to sił.
Będę mieć długie włosy. O ile zostanie mi ich więcej niż garść. Czasem widuję na ulicy starsze kobiety z dłuższymi niż do ramion, siwymi włosami. Są piękne i promienieją, zarówno włosy jak i panie babcie!
Będę mieć ogród pełen warzyw, owoców i kwiatów. Będę robić kompoty i kisić ogórki. Młodsi goście będą chcieli zrywać czereśnie z moich drzewek i chętnie im to umożliwię. O ile nie podepczą mi rabatek.
Będę wciskała gościom jedzenie na talerz i wciąż pytała, czy na pewno smakuje. Spytajcie S. – on Wam powie, że już teraz to robię. Często. Zawsze.
Będę rozwiązywać krzyżówki i sudoku. Mózg to jedna z moich ulubionych zabawek. Póki studiuję i próbuję nowych rzeczy, umysłowych rozrywek mi nie brak. Za pół wieku z chęcią będę trenować trzy szare komórki przy zagadkach logicznych czy krzyżówkach.
Jeśli będzie to możliwe, faktycznie zostanę babcią. Wiem, mówienie o rodzinie jest teraz niemodne, nie przystoi kobietom dbającym o rozwój swoich karier. Nie planuję jednak zarosnąć w koty i czekoladę, tylko założyć rodzinę. Nie żeby koty i czekolada nie były wspaniałą opcją, ale można to mieć równolegle, prawda?
Będę stylowa. To znaczy, że będę o siebie dbać. Postaram się unikać biustonoszy wpijających się w skórę i innych małych koszmarków, o które dbam dzisiaj. Myślę, że obecne pokolenie, 20, 30, 40+ ze swoimi możliwościami i rosnącą powszechną samoświadomością ma szansę być w przyszłości pokoleniem bardzo stylowych starszych pań.
Teraz Wasza kolej – umiecie stwierdzić już teraz, jakimi babciami będziecie? Które z Waszych cech uwypuklają się z biegiem czasu? Widzicie w sobie te tendencje, które irytowały Was u bliskich za dzieciaka? Czekam na Wasze refleksje i wspomnienia!