Nie zdradzam Wam dokładnie, co będziemy szyć w kolejnych odcinkach kursu szycia. Możecie jednak zgadywać ;) Dzisiejsze “miłego spania!” było dość łatwe do rozszyfrowania. Szyjemy poszewkę na poduszkę, naprawdę prostą – nie ma tu żadnych zamków, wstążeczek i napów. Poduszkę wkłada się przez zakładkę z tyłu poszewki. Zaczynamy? ;)
|
|
|
To jest lekcja druga kursu wpadnij po SZYJĘ.
- wyznaczać zapas
- estetycznie wykańczać narożniki cz. 2
- obszywać brzegi zapasu
|
Potrzebne będą: tkanina (wymiary poniżej) i dopasowana kolorem nitka. Przydadzą się też wszystkie standardowe przybory krawieckie: maszyna, szpilki, centymetr krawiecki, kreda itp.
Jeśli szyjesz poszewkę, prawdopodobnie masz już jakąś poduchę, która jej potrzebuje. Zmierz ją. U mnie wyszło 35x35cm. Dobrze jest uwzględnić trochę luzu i dodać 2-3 centymetry (wyjściowo 38×38 cm). Potrzebujemy jednego kawałka materiału na przód i dwóch na tył. Przód to prościzna, tak jak ostatnio trzeba dodać 1,5 cm zapasu na szwy. Tył nie jest już taki intuicyjny. Tworzą go dwa zachodzące na siebie kawałki. Ich szerokość jest taka jak przodu, a wysokość większa niż połowa szerokości o powiedzmy 7 cm. Do tego wymiaru trzeba jeszcze doliczyć zapas na wykończenia brzegu, ustalmy go na 3 cm. Czyli ostatecznie potrzebujemy 2 kawałków o szerokości 1,5+38+1,5=41 cm i wysokości 1,5+38/2+7 + 3=30,5cm. Więcej liczenia nie będzie, przeanalizuj i zrób to raz a dobrze, bo pomyłek przy krojeniu nie ma jak cofnąć ;)
nie męcz oczu, kliknij na schemat by go powiększyć
Szycie zacznij od wykończenia brzegu tylnych kawałków. Tak jak w
serwetce – złożyć raz, złożyć drugi, zaprasować. Jeśli dalej uważasz, że prasowanie co krok to fanaberia – popatrz na zdjęcie niżej. Serio sądzisz, że będziesz w stanie zrobić równe przeszycie na czymś takim jak po lewej?;)
Dobra, szyjemy poszewkę. Składamy te nasze kawałeczki prawymi stronami. Najpierw przód i jedna część tyłu:
Potem analogicznie dokładamy drugą część. Miejsce, w którym nakładają się wszystkie trzy kawałki materiału, będzie najbardziej problematyczne. Nie jakoś bardzo, bo tu nie ma nic BARDZO ;) Ale na wszelki wypadek lepiej dobrze spiąć wszystko szpilkami:
Szyjemy po linii kredy, naokoło, podobnie jak ostatnio [zobacz:
jak uszyć serwetkę?]. Wiążemy nitki, wszystko cacy. Możesz kontrolnie przewrócić poszewkę na drugą stronę, ale prawdopodobnie zobaczysz coś brzydkiego:
Mówię oczywiście o wklęsłych rogach;) Trzeba uporać się ze zbyt dużym zapasem. Bo wiecie, 1,5 centymetra dodałyśmy po to, żeby mieć gdzie popełniać błędy. Jeśli już się podszkolisz w równym szyciu, spokojnie możesz zostawiać nawet 0,5 centymetra. Przełóż poduszkę z powrotem na drugą stronę i obetnij zapas na tę szerokość. Narożniki też zetnij, podobnie jak ostatnio. Zrób tak, żeby przy samym rogu dodatkowego materiału było około 2 mm. Po przełożeniu na drugą stronę rogi dadzą się ładnie wypchnąć.
[Niespodzianka, przed cięciem lepiej rozprasować całość. Zdziwiło Cię to, co nie?]
Tniemy:
To prawie koniec! Zostały już tylko brzegi. Brzydkie, surowe brzegi, które trzeba potraktować ściegiem zygzakowym. Masz skrawki materiału, z którego cięłaś? Na nich możesz dobrać odpowiednie parametry ściegu. Ustaw materiał tak, żeby igła na zmianę wbijała się w brzeg materiału i poza materiał. Niżej masz taki śmieszny, krzywy schemat. Dla pościelowej bawełny długość ściegu 2-3 mm powinna być spoko.
I nagle znikąd pojawia się masa postrzępionych nitek. Teraz są złapane zygzakiem i nie powinny wychodzić. Nieobrobiony brzeg strzępiłby się stale.
Gotowe;) Nie było tu nic trudnego, co nie? Pewnie dlatego, że szycie ogólnie nie jest trudne. Wystarczy robić wszystko precyzyjnie i w odpowiedniej kolejności.
Tak ostatecznie wygląda moja poducha. Jeśli zastanawiacie się, co to za fajny materiał z przodu – to zdjęcie kwietniowego kwitnącego drzewka wydrukowane w Cottonbee. Będzie przypominać o ładnej pogodzie w te krótkie i mgliste dni.
A Wam jak idzie? Ruszyłyście z szyciem czy czekacie na sprzęt lub korzystniejszą fazę księżyca? Koleżanki już wiedzą o kursie? W grupie raźniej, mogłyby się wkręcić razem z Wami. Powodzenia!