Murale w stylu, który nazwałabym Narnia & the Citykoniecznie zobaczcie całą serię!

Cześć! Od kiery robię wpisy z serii hobby miesiąca, doceniam bardzo unikalne możliwości, które daje nam każdy miesiąc. Propozycje hobby na marzec będą tylko trzy, ale za to bardzo obszerne. Jestem pewna, że każda z Was znajdzie tu coś dla siebie!

W ramach wstępu – “hobby miesiąca” to seria, która zachęca do zrobienia czegoś nowego w czasie wolnym. Do znalezienia stałego hobby lub do testowania nowych rzeczy. Piszę w niej o moich propozycjach na bieżący miesiąc, o warsztatach, wyzwaniach i wydarzeniach, w których warto wziąć udział i podsumowuję, co udało mi się zrobić w minionym miesiącu. Bardzo polecam też moją listę około 250 pomysłów na hobby – lista jest aktualizowana na bieżąco o nowe pomysły, to największe takie zestawienie w sieci:)

Dzisiaj pierwszy raz oddaję też głos czytelnikom, którzy mieli parę sugestii, jakie hobby i jakie inne polecenia mogę tutaj umieścić. Zaczynamy!

Jakie hobby wypróbować w marcu?

1. Patenty na sporty wodne

O sportach wodnych nie wiem nic, ale na szczęście są tutaj czytelnicy, którzy mają bardzo szerokie zainteresowania! Dlatego oddaję głos Wiktorii:

“dokładnie w marcu ubiegłego roku zrobiłam patent sternika motorowodnego. Super przygoda. Nigdy wcześniej nie miałam jakiś pasji wodniackich, ale rok temu mój tato przeszedł na emeryturę i kupił niewielką łódkę. To nie jest taka droga sprawa – koszt kilkuletniego auta. Całą zimę remontował, no a od maja do października prawie każdy weekend spędziliśmy na łodzi. Nawet nie myślałam, że to aż tak zintegruje naszą rodzinę, nie mogę się już doczekać na tegoroczny sezon. Sporty wodne są coraz bardziej dostępne, nawet można wypożyczyć taką łódkę na kilka dni. Jeśli więc ktoś chce zdążyć z patentem jeszcze przed latem, marzec to najlepszy czas.

2. Wiosenne porządki i odświeżanie

Jeśli chodzi o porządki – chyba nie ma lepszego źródła w sieci niż blog Niebałaganki. Ania wiele razy dzieliła się sprzątaniowymi checklistami, na pewno znajdzie się tam coś idealnego na wiosenne porządki.

Przedwiośnie robi ze mną coś takiego, że bardzo chcę wprowadzać zmiany, sprzątać, dekorować. I tutaj mam parę propozycji:

  • Makrama – wszelkimi tkaninami i plecionkami można w prosty sposób ocieplić, zmiękczyć wnętrze. Podobają mi się wiszące kwietniki, które ostatnio widzę wszędzie, a tak prosto je zrobić samemu! Sama planuję zrobić kwietniki do mojego domowego ogrodu – na pewno je pokażę.
    Jeśli szukacie wiedzy o makramie – pamiętam, że podstaw uczyłam się z książki “Makramy – oryginalne ozdoby”. Online po dwóch kliknięciach da się znaleźć masę wiedzy, a chyba najfajniejsze źródło, na jakie wpadłam, to kanał Macrame School na youtubie. Kanał ma bardzo praktyczny podział na playlisty i ponad 400 tutoriali. Szał! Oczywiście w wersji dla zapracowanych – można też kupić makramowego gotowca, czemu nie?
  • Odświeżanie ubrań – można podejść do tego na nudziarza (mój ulubiony styl), czyli zafarbować w pralce wyblakłe jeansy. Można też poszaleć ze stemplami i farbami do tkanin. Ja tu tylko podaję różne opcje – sami wybierzcie, która pasuje Wam!

Kiedyś napisałam całkiem sensowny post o stemplowaniu – wciąż go lubię!

  • Malowanie ścian/mebli – wczesna wiosna to już taki czas, kiedy da się już przewietrzyć wnętrze po malowaniu, więc jeśli na liście to do macie odświeżenie ścian albo mebli – to będzie dobry czas!
  • Może dodacie coś od siebie w komentarzu? Jestem pewna, ze da się tu zrobić dużo więcej!

3. Wielkanoc się zbliża (chociaż pewnie jeszcze tego nie czujesz)

… a Wielkanoc oznacza ciasta, pisanki, rzeżuchę… Fajnie jest już teraz zaplanować, co będziemy robić, żeby te przygotowania przyniosły radość, a nie frustrację.

Poza tym – niektóre ozdoby, takie jak kraszanki, robi się naprawdę długo. Zdobienie jaj to nieco zapomniana sztuka z bardzo długą tradycją w Polsce, może warto ją nieco odświeżyć? Chętnie zobaczę Wasze interpretacje na Instagramie!

Po lewej – pisanki na lenia po joulenkowemu, po prawej – robienie kraszanek.

Dla mnie ten rok to pierwsza Wielkanoc w wersji beta, czyli taka od zera przygotowywana z mężem. Kupiliśmy koszyczek, już planuję zakup rzeżuchy, będziemy wspólnie bawić się w pisankowanie, może  upieczemy coś smacznego i zrobimy własny zakwas na żurek. Będzie zabawa!

 


Warsztaty, kursy i wyzwania w marcu 2018:

 

  • Kolejna fajna zabawa na instagramie – kobieca fotoszkoła organizuje krótkie wyzwanie dla kobiet, które chcą rozkręcić swój instagram.
  • Trwa sprzedaż wnętrzarskiego kursu autorki bloga Kukumag – “Dom w stylu Montessori“. Kurs w teorii jest kierowany dla rodzin z dziećmi, ale bardzo podoba mi się idea dostępności, którą rozsławiała pani Maria Montessori, dlatego sama kupiłam kurs. Wierzę, że będzie super!
  • Zauważyłam, że coraz popularniejsze są otwarte pracownie, w których można robić wszystko. W Poznaniu jest Zakład Makerspace, który ma cały park maszyn wszelakich i w którym organizowane są różne kursy. We Wrocławiu jest Hackerspace w Zajezdni Dąbie, otwarty warsztat stolarski przy ulicy Baciarellego… Być może dzięki takim przestrzeniom przestanie nas ograniczać myśl “nie mogę robić ______ (wstaw wymarzone hobby), bo nie mam miejsca na pracownię”? Warto sprawdzić, czy takie opcje są dostępne w Waszej okolicy!

 

Co sama robiłam w lutym 2018?

Miesiąc zaczął się od wyzwania Z szycia wzięte, które nie tylko organizowałam, ale też brałam w nim aktywny udział! Jak to zwykle bywa z Instagramem, Czosnek zebrał najwięcej uwagi. A miałam tylko pokazać kolory, które noszę!

Wyzwanie będę niedługo podsumowywać – w sumie w hashtagu znalazło się ponad 1200 zdjęć, to było prawdziwe szaleństwo!

Równolegle siedziałam po uszy w dyplomie z konstrukcji ubioru. Wybroniłam się w połowie lutego, co wiązało się z krótką, ale bardzo przyjemną wycieczką do Krakowa. Wstyd przyznać blogerce, ale nie mam z tego weekendu ani jednego zdjęcia!

Wszystkie dyplomowe rzeczy na pewno pokażę w osobnym wpisie. W tej chwili mam tylko film z tworzenia jednej rzeczy – sukienki. Gorąco zapraszam Was do subskrypcji mojego youtube’a – w lutym nagrałam aż 5 filmów, z czego dwa są już na kanale!

Poza tym luty był mocno pracowity – prowadziłam nabór do mojego kursu szycia, jednocześnie kończyliśmy remontować nasz dom na wynajem. W międzyczasie udało mi się wygospodarować jeden wieczór na proste szycie dla siebie – uszyłam prościutką opaskę, która pomaga mi trzymać włosy w ładzie, gdy zdejmuję makijaż lub nakładam na twarz maseczki. Taka prosta sprawa, 15 minut roboty, a tak ułatwia życie! Myślicie, że to dobry materiał na szybki szyciowy tutorial?

Czosnek to agent – czasami włączają mu się miny z serii “nie możesz z nami siedzieć” <3

 


 

Dajcie znać, co robiłyście w ostatnim czasie i czy macie jakieś polecenia odnośnie czasu wolnego na najbliższe miesiące – chętnie podzielę się Waszymi pomysłami w kolejnym wpisie. Ściskam, pa!