brama do laponii 02 Pewnego dnia wybraliśmy się na wycieczkę do Narwiku – jednego z najdalej wysuniętych na północ miast w całej Europie. Czy warto zobaczyć to miejsce? Można, ale nie trzeba. Do Narwiku wystarczy jechać – droga jest dziesięć razy bardziej interesująca niż sam cel. I to przy drodze, nie w mieście, być może uda się zobaczyć renifery ;)

Ruszyliśmy drogą, jakich w Skandynawii jest pełno: dwa pasy jezdni, naokoło las, góry i jeziora. Standard. Chciałabym potrzymać Was w napięciu trochę dłużej, ale właśnie na samym początku podróży, bardzo blisko drogi, spotkaliśmy renifery.
brama do laponii 03-1 Renifery nie są najmądrzejszymi zwierzętami świata, więc bezpiecznie jest zwolnić i przejechać koło nich bardzo powoli (w tym czasie robiąc zdjęcia, oczywiście). Wiedzieliście, że każdy renifer jest oznakowany i ma swojego właściciela? To w Laponii tak popularne zwierzę gospodarskie jak u nas krowa, z tym że renifery poruszają się wolno i zamiast pastwiska mają lasy. Nie miałam o tym pojęcia!

Im bliżej granicy z Norwegią, tym piękniejsze robiło się otoczenie. Góry stawały się coraz wyższe, pokonywaliśmy więcej zakrętów. Po chmurach nie było śladu! To niesamowite, jak bardzo te dwa kraje wydały nam się różne. Norwegię zapamiętam jako krajobrazowy raj, gdzie lato przeplata się z zimą. Z resztą sami zobaczcie!

brama do laponii 05 brama do laponii 06brama do laponii 078brama do laponii 089

Tu już jesteśmy w Narwiku. To zwyczajne, urokliwe miasteczkiem portowe. Warto jest je odwiedzić, żeby zobaczyć Morze Północne, śliczne domki i góry wszędzie naokoło. Byliśmy tam całe dwadzieścia minut, a potem ruszyliśmy w trzygodzinną drogę powrotną.brama do laponii 09

brama do laponii 10

Pytaliście, więc mówię – granatowy kapelusz jest z tegorocznej kolekcji Aldo, to 100% wełna. Fajnie się układa, jest włóczykijowy, bardzo długo takiego szukałam. Płaszcz ukradłam mamie, był szyty wiele lat temu w jednej z Wrocławskiej szwalni, jest z kaszmiru (tu znajdziecie płaszcz o bardzo podobnym kolorze i kroju, przewaga wełny). Do kompletu informacji – chustę przywiozłam z Maroka!

brama do laponii 11 INSTAGRAM @JOULENKA brama do laponii narwik insta

W drodze powrotnej te same krajobrazy wydawały się być zupełnie inne, bo skąpane ciepłym, wieczornym światłem (jeśli to zdanie wydaje się Wam być tragicznie poetyckie, to przez to, że wróciłam do lektury Pana Tadeusza). Pokryte śniegiem góry tym razem były cukierkowo różowe.

brama do laponii 12 Parę kilometrów po przejechaniu granicy ze Szwecją zobaczyliśmy tą śmieszną górę ze zdjęcia niżej. Wyróżnia się na tle innych wzniesień i jest zwyczajowo zwana bramą do Laponii. Widać ją zawsze, gdy wjeżdża się do tej krainy od norweskiej strony.brama do laponii 13

Następna na naszej trasie była Finlandia. Spodziewajcie się dalszego ciągu!


 

Moi drodzy! Już w tę sobotę zaczynamy następny po Wpadnij po Szyję blogowy mini-kurs szycia! Tym razem będzie więcej teorii, większą uwagę poświęcimy detalom – w końcu to one sprawiają, ze szyte przez nas rzeczy są wyjątkowe;) Z ważnych ogłoszeń – zaczęłam też tworzyć piękny i gładki spis blogów o szyciu. Jeśli uważacie, że ktoś powinien się tam znaleźć, podrzućcie mu link!

jakość szycia2

/ Zostańmy w kontakcie! O nowościach dowiesz się dzięki facebookowi, bloglovin, instagramowi i snapowi @joulenka /