Aż wstyd przyznać, ale w moim krótkim życiu jeszcze nie miałam dobrego żakietu. Jeśli nie jesteś osobą idealnie proporcjonalną, pewnie rozumiesz ten problem. Znalezienie dobrze dopasowanej marynarki graniczy z cudem. Kilka sztuk przewinęło się przez moją szafę, zwykle kończąc żywot w kontenerach PCK. Ani razu nie znalazłam takiej, który byłaby przynajmniej akceptowalna. Poważnie, ani razu!
 
To jest ten moment, kiedy maszyna do szycia wkracza do akcji. Pamiętacie może moje postanowienie, że przez pół rok będę kompletować garderobę po francusku? Oto pierwsza z pięciu solidnych pozycji na ten sezon.

Ten żakiet to moje małe objawienie. W zamyśle miałam go nosić ze spodniami, jednak narzucony na podomową sukienkę (krojem podobną do tej) wygląda równie dobrze! Tym sposobem mogę w minutę być gotowa do wyjścia. Sama nie spodziewałam się, ze szyję aż tak uniwersalną rzecz.
Wiecie, że moje doświadczenie krawieckie jest dość ograniczone. Za ubrania zabrałam się na początku tego roku. Sami widzicie, że już po krótkim czasie spędzonym na nauce szycia można z sukcesem tworzyć rzeczy zdatne do noszenia. Tym bardziej zachęcam wszystkich nieszyjących do spróbowania. Maszyna naprawdę nie gryzie! (No, o ile przestrzegacie zasad BHP.)
materiał – miks płaszczowy | wykrój – kombinowany: baza Papavero, baskinka z koła, rękawy moje
Ten graf będę uzupełniać przez kolejne kilka miesięcy.
Jakie kroje żakietów Wy nosicie i polecacie? Co do spódnic, co do spodni? Powoli wchodzę w temat nakryć wierzchnich. Mam niedobór tych, które dobrze wyglądają z sukienkami. Co innego oprócz marynarek właśnie nosicie na sukienki? Szukam czegoś mniej oficjalnego niż klasyczne marynarki, ale bardziej wyjściowego niż swetry, bluzy i koszule. Jaki jest Wasz wybór?
PS: Szymon się upominał, żebym coś o nim napisała. Piszę więc, że nie podobał mu się ten materiał i że powiedział, żebym go nie kupowała. (Jak to zwykle bywa, zrobiłam dokładnie odwrotnie!) Narzekać nie będę, na moją decyzję czekał czterdzieści minut. Mam super chłopaka.