Cześć! Dzisiejszy wpis to mały wgląd w moją pracę – pokażę Wam, jak powstawał kurs szycia online, zdradzę koszty i dokładne kalendarium. Nagrałam też film, w którym opowiadam i pokazuję, jak to wszystko wyglądało od środka!
W ostatniej ankiecie blogowej wiele osób pytało, jak wygląda mój typowy dzień. Trudno jest mi znaleźć stałe punkty dnia poza spacerami z Czosnkiem i jedzeniem, bo od kiedy działam “na swoim”, pracuję projektowo. Myślę, że dużo prościej mi pokazać przekrój moich działań właśnie na podstawie konkretnego projektu, więc dziś na tapetę idzie mój pierwszy kurs szycia online – “Solidne podstawy szycia na maszynie”.
Stworzenie kursu szycia online to nie jest bułka z masłem
Może zacznę od tego, co według mnie było trudne, a co dobre w przygotowaniu takiego kursu. Utrudnieniem było to, że wiedzy o szyciu nie da się przekazać po prostu mówiąc albo pokazując slajdy. Oprócz mówienia, trzeba na bieżąco pokazywać rzeczy w praktyce, przy maszynie. U mnie do tego dokładnego pokazywania służyły cztery rodzaje kadrów:
- kadr od przodu, w którym widać mnie mówiącą i pokazującą różne rzeczy,
- kadr na maszynę, w którym pokazuję szycie, ryglowanie, zmiany ustawień maszyny…
- kadr idealnie od góry, w którym pokazywałam krojenie, prasowanie detale,
- zbliżenia makro, na których pokazywałam między innymi struktury materiałów (w części o splotach), szwy, błędy przy ustawieniach parametrów szwów…
… montażystka miała sporo roboty:)
Trudne było też zgranie scenariusza z rzeczywistością. Każda lekcja miała dokładny scenariusz z tekstem i z podziałem na sceny – żeby na pewno przekazać 100% wiedzy, którą zaplanowałam przekazać. Czasem zdarzało się jednak, że szyjąc i jednocześnie mówiąc, musiałam spontanicznie dopowiadać coś od siebie albo zmieniać kolejność. Wyszło na to, że tworzenie kursu szycia to połączenie dokładnego przygotowania i pewnej dozy spontaniczności – inaczej się nie dało!:)
A teraz z drugiej strony – niewątpliwym plusem jest to, że wiedza o podstawach szycia nie ma szans się zestarzeć. To samo z drobnymi zmianami da się przenieść na stare maszyny i jestem pewna, że będzie się dało przenieść na maszyny z 2030 roku. Czyli moja raz wykonana, bardzo żmudna robota, może pomagać kursantom i w tym roku, i w kolejnych latach. (Nie znaczy to, że osiadłam na laurach i nie wprowadzam poprawek w kursie – wprowadzam. Ale są to raczej kwestie kosmetyczne.)
Zanim kalendarium i zanim koszty – zapraszam Was na film o kulisach powstawania tego kursu. Film jest utrzymany w konwencji vloga – nie jest to encyklopedyczny odcinek w stylu “jak stworzyć kurs online”, tylko luźne komentarze i kadry zza kulis. Ostrzegam, że na początku filmu śpiewam – montażystka uznała to za zabawne, ja tam nie mogę się słuchać :) Ale tak to wyglądało – śpiewaniem odstresowywałam się przed nagraniami!
Kalendarium powstawania kursu szycia online
listopad 2016
Pomysł na kurs dojrzewał już wcześniej, ale to właśnie wtedy zaczęłam tworzyć scenariusz – wtedy bardzo z grubsza, od myślników. Ustaliłam, że po podstawie obsługi maszyny chcę przerobić z kursantami szycie poszewki na poduszkę zapinaną na zamek kryty, a potem uszyć bluzkę na ramiączkach. Spisywałam sobie od myślników wszystkie triki i techniki, które chcę pokazać. Rozplanowałam działania w czasie i ustaliłam, że kurs ukaże się jesienią kolejnego roku.
luty 2017
Wykupiłam domenę twojewykroje.pl! Niby drobiazg, ale dla mnie to był przełomowy moment pod tytułem “to się dzieje naprawdę, będę tworzyć tę markę!”.
marzec – czerwiec 2017
W tym czasie zajmowałam się raczej sprawami okołokursowymi – zaczęłam współpracować z grafikiem przy tworzeniu identyfikacji wizualnej, znalazłam też rozwiązanie techniczne, które umożliwiłoby mi stworzenie platformy z kursami video. Pracę z grafikiem skończyłam gdzieś w czerwcu – miałam już logo, fonty i kolorystykę. W międzyczasie, gdy przychodziło mi do głowy coś, co mogłabym zawrzeć w kursie, dopisywałam sobie te rzeczy do “worka pomysłów”.
W czerwcu zaczęłam pracować nad wykrojem do pobrania, który miał być przykładem bluzki na ramiączkach w kursie – tak zaczął powstawać Top Codzienny.
lipiec – sierpień 2017
Zaczęło się dziać! W lipcu posegregowałam “worek pomysłów” na konkretne lekcje i zaczęłam spisywać dokładne scenariusze lekcji: spisywałam tekst, rozpisywałam, co ma pokazywać kamera, notowałam wszelkie wstawki makro i szczegóły.
W sierpniu założyłam firmę (pierwszą, najmniejszą, najbardziej przerażającą!). Zaczęło się wdrażanie kursowej platformy, a ja z moją montażystką/operatorką kamery zaczęłyśmy nagrywać lekcje.
wrzesień 2017
Nie naciągnę rzeczywistości jeśli powiem, że w tym miesiącu działo się WSZYSTKO. Wypuściłam wykrój na Top Codzienny, kończyłam ogarnianie aspektów prawno-księgowych, testowałam platformę kursową, wciąż nagrywałam lekcje i w końcu… ruszyłam ze sprzedażą kursu.
Po lewej moje zboczenie, czyli wszystko musi być pod kolor kursu. Po prawej – szykują się paczki dla kursantów, którzy kupili rozszerzoną wersję. Materiały leżą na papierze pakowym z moim logo <3
październik – listopad 2017
Kurs zaczął się na początku października – a na pokładzie było ponad 190 osób. Tyle osób, za których naukę byłam odpowiedzialna! Na bieżąco odpowiadałam na ich maile, na pytania w grupie na facebooku. Tak bez ściemy – na początku miałam lęk przed otworzeniem każdego maila, bo bałam się, że komuś kurs się nie spodoba i na przykład chce go zwrócić. Jednak nic takiego się nie działo – od moich kursantów, którzy mieli pakiet rozszerzony z prywatnymi konsultacjami, często dostawałam wiadomości, że wszystko rozumieją, albo że chcieliby skonsultować kolejny szyciowy projekt.
Na bieżąco podczas trwania kursu nagrywałam filmy konsultacyjne z odpowiedziami na pytania. Montaż ostatniej lekcji skończyłyśmy jakoś na początku listopada, a sam kurs trwał do końca miesiąca.
wszystko ewoluuje
Mimo tego, że kurs jest już zamkniętą i pełną całością, w tej edycji dodaję parę bonusów w postaci zestawień PDF, dodaję też parę zbliżeń. Szlifujemy detale, żeby było jeszcze lepiej :)
Koszty stworzenia kursu online
U mnie całościowy koszt zamknął się w okolicy 9 tysięcy złotych (nie licząc kosztów założenia firmy, księgowości itp). Największymi składowymi był montaż, platforma dla sprzedaży kursu i identyfikacja wizualna. Niby można by było montować lekcje samodzielnie, samemu zrobić logo w Canvie i wysyłać odcinki mailowo, ale wtedy kurs nie wyglądałby tak:
Zaplecze techniczne (sprzęt do nagrywania, lampy i tła) już miałam – a to też potrafi być naprawdę sporym kosztem. Myślę, że przy tworzeniu pierwszego kursu bezpiecznie jest założyć wydatki na poziomie 10 tysięcy (jeśli ktoś zrobił porządnie wyglądający kurs za mniej niż 5, to dajcie mi znać, chętnie dowiem się, jak!)
Kilka słów o kursie “Solidne podstawy szycia na maszynie”
“Solidne podstawy szycia na maszynie” to pierwszy kurs szycia online, który uczy szycia od zera do pierwszego ubrania i to z dbałością o detale. To kurs dla tych, którzy cenią sobie naukę na własnych warunkach (w domu, o dowolnej porze, może nawet w drodze!). Być może dla tych, którzy już coś zaczęli, ale nie są zadowoleni z rezultatów. To taki kurs, który uratowałby mi wiele zasmarkanych i rzuconych w kąt materiałów, gdybym go przerobiła, gdy sama zaczynałam burzliwą przygodę z szyciem ;)
Jest tu 18 lekcji, które trzeba obejrzeć, przeczytać i przećwiczyć przy maszynie. Przechodzimy od kompletnego zera, przez poszewkę na poduszkę, aż po bluzkę na ramiączkach. Dzielę się wieloma trikami, które z jakichś względów są ukrywane, to znaczy nie sposób nauczyć się ich na przykład z gazet. Lekcje trwają od 10 do 45 minut, a szacowany czas przerobienia jednej to 2 godziny. Cały ten proces nauki wspieram swoją obecnością na kursowej grupie na facebooku, nagrywam też filmy konsultacyjne z odpowiedziami na pytania.
Sama bardzo lubię zaglądać za kulisy różnych biznesów i oglądać cudze pracownie, dlatego mam nadzieję, że ten tekst i film przypadły Wam do gustu. Tworzenie kursu szycia online to nie jest takie znów hop-siup, jak mogłoby się wydawać – a to, co widać z zewnątrz, to tylko wierzchołek góry lodowej :)