Kobiety nieszyjące miewają problem “nie mam dobrych dodatków do tego koloru butów”. Kobiety szyjące mają za to problemy z serii “nie mam dobrych nici do tego koloru materiału”.
Ostatnio wypożyczałam maszynę. Wraz z nią dostałam też kilka podstawowych akcesoriów – stopki, smar, szpulki i inne drobiazgi. Maszyna była już kiedyś używana, a poznałam to tylko i wyłącznie po tym, że w szpulkach panował straszny chaos. Było ich chyba 5 i każda miała nawinięty inny kolor nici!
Dla kontrastu, popatrzyłam na swoje szpulki: mam ich może siedem, a zaledwie dwie były nawinięte. Reszta leżała pusta, gotowa do użycia. Nici, których najczęściej używam, leżały w miseczce. Reszta leżała zamknięta w biurku, ułożona kolorami. Pomyślałam wtedy, że już czas napisać o tym, co robię, żeby trzymać nici w porządku!
Przez lata rozwinęłam parę metod i nawyków, które pozwalają trzymać porządek nie tylko w samych szpulkach do maszyny, ale też w zapasach nici. To naprawdę drobiazgi, ale w znaczny sposób ułatwiają życie i szycie! Pozwalają oszczędzić miejsce i ułatwiają wybór kolorów. Dzięki nim być może nie będziesz musieć jeździć do pasmanterii przy każdym nowym projekcie.
Co robić, żeby mieć porządek w niciach?
Żeby nie mieć ich ani za dużo, ani za mało? Żeby mieć puste szpulki do maszyny? Żeby umieć dobrać odcień do materiału?
1/ Mój ulubiony trik: szare nici pasują do (prawie) wszystkiego
O tym triku pisałam szerzej osobno, więc odsyłam Was do wpisu o szarej nici. W skrócie: chodzi o to, że szarą nić wystarczy dobrać poziomem jasności, a bardzo ładnie wtopi się w większość kolorów, na przykład pasteli. Ten trik nie zadziała na intensywnej czerwieni, ale na brązach czy zgaszonych różach już jak najbardziej tak!
Dzięki temu trikowi możesz znacznie ograniczyć szyciowe zasoby i po prostu nie dokupować bez sensu zbyt wielu odcieni.
2/ Poznaj swoje kolory i paletę barw, z których szyjesz.
Jeśli bardzo przeszkadza Ci lekka widoczność szarej nici i szyjesz tylko ubrania dla siebie, możesz po prostu określić paletę kolorów, z których szyjesz. I gromadzić głównie te odcienie.
Pamiętam, jak w podstawówce chwaliliśmy się przed rówieśnikami, ile odcieni ma nasz zestaw kredek. Mój miał 72 (co za euforia!!!) i w sumie mam go nadal – część kredek ma już połowę wysokości, ale część jest niemal nieruszona. No właśnie.
To jest takie bardzo kuszące mieć czegoś jak najwięcej, mieć całą tęczę kredek, całą tęczę nici. To super wygląda, zwłaszcza gdy są tej samej wielkości, gdy nie są zużyte i gdy ładnie ułoży się je do zdjęcia na Instagram. Jednak moje wnioski po gromadzeniu tęczy są takie, że tęcza czeka na mnie w biurku od paru ładnych lat. Że zazwyczaj używam odcieni szarych, ewentualnie brązów i granatów, bo w takich kolorach chodzę na co dzień. Że oprócz tego używam jednej jaskrawej nici do fastryg. I tyle!
PS: a tęczy nie wyciągam nawet do zdjęć. Moje neutrale też wyglądają ładnie na Instagramie :)
3/ Zawsze dobieraj kolor rozwiniętej nici
nauczyłam się tego od pań z mojej pasmanterii. Pamiętam, że przyszłam z próbką czerwonego materiału, który był gdzieś pomiędzy odcieniem nici A i B. Mimo tego, że pasmanterii była cała tęcza pewnie ponad 100 odcieni, to tego idealnego nie było! Na szczęście pani obsługująca podeszła do mnie, popatrzyła ze współczuciem, rozwinęła kawałek nici i położyła go na materiał. Kolor niby nieidealny w magiczny sposób niemal zlał się z materiałem.
To też czysta optyka – nić nawinięta na szpulkę ma swój własny kolor, bo odbija tylko białe światło, ale rozwinięta na materiał odbija też światło od materiału. Może się okazać, że oba odcienie czerwieni, między którymi się zastanawiasz, będą odpowiednie.
Zawsze najlepiej jest dobierać kolor przez rozwinięcie nici na materiale. Może się okazać, że znajdziesz coś w domu i nie będzie trzeba znów jechać do pasmanterii.
4/ Zużywaj nawinięte szpulki na próbne szycia i fastrygi
Ten trik pomaga mi pozbywać się na bieżąco zapasów nawiniętych szpuleczek. Zwłaszcza gdy mam nawinięty jakiś niecodzienny kolor i wiem, że nie wykorzystam go wkrótce do szycia, używam tej szpulki do fastryg i odszyć próbnych, gdzie kolor nici nie gra roli. Fastryga i tak jest łatwiejsza do rozróżnienia gdy szyje się kontrastowym kolorem, wiec takie rozwiązanie daje naprawdę same plusy!
Na początku był chaos. W niciach. Dopiero potem powstał cały świat. Jestem pewna, że kolejność była dokładnie taka, bo bałagan w niciach wydaje się być archetypem wszystkich bałaganów świata. Pamiętam, że najgorzej było, gdy zaczynałam szyć. Zawsze brakowało mi tego odcienia nici, którego w danym momencie potrzebowałam. Zdarzało się, że wszystkie bębenki były nawinięte i żeby móc usiąść do szycia, nawlekałam nić na bębenek, który pod spodem miał inny odcień.
Brzmi znajomo? A może radzicie sobie z nićmi i macie jakieś swoje metody? Chętnie z nich skorzystam, bo jestem miłośniczką udoskonalania takich drobiazgów w (nie tylko szyciowej) codzienności!
- Odwiedź instagram – tam pojawiam się dużo częściej!
- Newsletter to to miejsce, gdzie piszę do Ciebie rzadko, a gdzie możemy po prostu pogadać.
- Przejrzyj kanał na youtubie, jeśli lubisz słuchać i oglądać.
- Informacje o nowościach są publikowane na facebooku i bloglovin.