the london print design fair1 Do Londynu poleciałam z misją specjalną – wybrać się na The London Print Design Fair.

Targi związane z tkaninami i projektowaniem są organizowane w Londynie trzy razy do roku – obok The London Print Design Fair jest też Texfusion i The London Textile Fair. Na czas każdego wydarzenia do Londynu zjeżdżają się wystawcy z całego świata, żeby pokazać swoje tkaniny. Na miejscu nie można kupować detalicznie – to raczej elitarne, biznesowe wydarzenie, dzięki któremu przedstawiciele marek takich jak H&M, Newlook czy John Lewis mogą poznać projektantów tkanin i nawiązać współpracę. Na szczęście targi są otwarte dla wszystkich – dlatego jako nikomu nieznana polska dziołcha mogłam tam wejść, pooglądać i przywieźć dla Was trochę informacji!

the london print design fair2Pierwsza zasada targów brzmiała bezlitośnie: nie możesz robić zdjęć. Co z tego, że jest pięknie, że ocean inspiracji. Nie i koniec, bez gadania. Nie wszystkie wzory są już dostępne w sprzedaży, a wystawcy boją się plagiatów. To, co tu widzicie, jest rezultatem mojego “hej, przyjechałam z Polski specjalnie na to wydarzenie!”. Moja determinacja zmiękczyła serca paru wystawców, którzy pozwolili zrobić zdjęcia przy swoich stanowiskach.
the london print design fair3 the london print design fair4

Czy niewielka liczba zdjęć oznacza niepowodzenie pierwszej misji #SzwemPoMapie? O nie, nie dam się tak łatwo! Najważniejsze, co obok zdjęć chciałam dla Was przywieźć, to informacje na temat tkaninowych trendów na rok 2017. I na tym polu daję Wam pełen komplet danych!
 

Wzorzyste trendy na 2017

– z The London Print Design Fair

 

  • Printy, które wyglądają, jakby ktoś zrobił poruszone zdjęcie – wzór jest przesunięty i powtórzony obok. Całość przyprawia o lekki oczopląs, ale myślę, że powinniśmy się przyzwyczajać. Za rok zewsząd nas takie dziwaki zaatakują ;)
  • Malowanki i rysowanki – odręczne wzory to mój faworyt od wielu lat. Cieszę się, że zmienia formy, ale wciąż utrzymuje się na liście topowych trendów we wzornictwie.
  • Wzory rozpływające się w nicość – na przykład przechodzące w biel. Tym sposobem nawet najbardziej krzykliwy wzór może stać się o wiele bardziej subtelny.
  • Plisy, ale inaczej. Często pod zaprasowaniem plisy jest zupełnie inny wzór niż za wierzchu. Widzicie ten biały materiał z rozpływającym się wzorem na zdjęciu powyżej, z przodu stanowiska? Pod plisami były grube, czarne pasy. To bardzo sprytne wykorzystanie właściwości plis, dzięki któremu uzyskuje się zmienny charakter tkaniny.
  • Pióra – też w nowej, odświeżonej formie. Były pióra na plisach, pióra poruszone i pióra przenikające do bieli. Niby ten sam temat od wielu lat, ale też zmienia oblicze.
  • Pasy i paski, które nie mają nic wspólnego z klasyczną french chic. Pasy roku 2017 są powyginane tak, że sprawiają wrażenie przestrzenności.
  • Roślinność i liście – chyba nie jesteście zdziwieni, prawda? Internet jest pełen roślinnych motywów od dłuższego czasu. Wiele motywów roślinnych było malowanych ręcznie – to jedna z moich ulubionych kombinacji trendów na kolejny rok, który już można wypatrzeć w sklepach czy w sieci.

Jak zawsze – każdy z Was doskonale wie, co lubi. Trendom nie trzeba ulegać, ale można się nimi inspirować, jeśli znajdziemy wśród nich coś ciekawego. Widzicie tu coś, co szczególnie przypadło Wam do gustu? ;)

 

Londyn – miasto simów

 
To nie był mój pierwszy raz w Londynie, ale pierwszy, kiedy chodziłam po mieście sama. (Polecam wszystkim samotne wycieczki – można w każdym miejscu spędzić dokładnie tyle czasu, ile tylko ma się ochotę!) Pierwszy raz też odniosłam wrażenie, że Londyn jest miastem simów. Wybierasz rodzaj domu, ale możesz go dostosować tylko na określone sposoby – zmienić kolor drzwi, schodów, posadzić ekstrawagancką roślinę. Tylko tym różni się większość z charakterystycznych, urokliwych szeregówek. Do kompletu dostajesz jeszcze niesamowicie elegancką sąsiadkę o gołębich włosach i torebce w zbliżonym odcieniu.
Cóż, w takiej grze aż chce się żyć ;)

szwem po mapie londyn 1 szwem po mapie londyn 2

Do Londynu z pewnością jeszcze wrócę – trzy godziny wystarczyły, żeby odwiedzić targi i przejść się po mieście. Londyn tkaninowo i modowo ma jednak znacznie więcej do zaoferowania, czuję niedosyt! W planach na przyszłość jest tkaninowy przewodnik po Londynie, który pewnie przydałby się wielu osobom, bo miasto jest częstym celem kilkudniowych urlopów. Dajcie znać, czy dobrze kombinuję i czy też chcecie więcej ;)

 

 / Zostańmy w kontakcie! Zapraszam na facebooka, bloglovin, instagram i snapa @joulenka /