Niedawno zaczęłam robić drutach. Nie robię nic wymyślnego, raczej rozkoszuję się tym, że nie umiem prawie nic. Nauka idzie mi bardzo powoli – dziergam, pruję i tak w kółko. Jako zupełnie nowa w temacie drutów i ich wcześniejsza przeciwniczka (tak!) zauważyłam kilka zalet tego zajęcia, którymi muszę się z Wami podzielić teraz, natychmiast! Myślisz, że robienie na drutach nie jest dla Ciebie? Pomyśl dwa razy, a najlepiej spróbuj.
Dlaczego wcześniej byłam sceptyczna wobec drutów? Przez długi czas uważałam dzianiny za ten gorszy rodzaj materiałów, a robienie na drutach (jakby nie patrzyć – dzianie) za mało wyrafinowane zajęcie. Chyba nie muszę mówić, że bardzo się myliłam i podkulam ogon niczym piesek, który zjadł ze stołu ostatnią pralinkę? Tu ważną rolę odegrała Asia, która pokazała mi podstawy i uświadomiła, że druty są tylko narzędziem, a to od nas zależy, jak wykorzystamy ich potencjał. Z każdej techniki można sporo wykrzesać, każda daje masę możliwości. Czemu więc nie spróbować i nie sprawdzić, czy to właśnie Ty nie masz na nie jakiegoś świetnego pomysłu? ;)
Druty mają masę zalet, które dostrzeżesz dopiero, gdy zaczniesz dziergać. Myślę, że każdy dziergający dopisałby coś od siebie. Moja lista wygląda tak:
Robienie na drutach – dlaczego warto?
— 6 ważnych zalet —
1/ Mobilność po stokroć.
Nie musisz mieć wielkiej przestrzeni. Właściwie nic nie musisz. Z drutami możesz siąść wszędzie, czy to w fotelu ze śpiącym kotem na kolanach* czy w podróży, w pociągu. A tak naprawdę nie musisz nawet siedzieć!
*da się, jeśli zwierzę jest odpowiednio śpiące. Wtedy włóczka już tak go nie bawi ;)
2/ Nie trzeba nic przygotowywać.
Nie potrzebujesz miejsca czy specjalnych sprzętów. Na początku wystarczą Ci druty i włóczka kupiona za 2 złote w lumpeksie (ta piękna, brązowa włóczka ze zdjęć to wełna upolowana za niecałą złotówkę).
3/ Gdy coś nie wyjdzie, można pruć i nie będzie po tym śladu.
Włóczki są całkowicie recyklingowalne – to cudowne doświadczenie po szyciu, gdzie jeden nieuważny ruch nożyczek może zepsuć materiał! Dziergając nie naruszamy struktury włóczki, dlatego można bez szkód dziergać, pruć i udziergać coś nowego. Fun fact: od jakichś trzech miesięcy bawię się trzema włóczkami, każda z nich kilkanaście razy była już czymś, co potem zostało rozprute i zwinięte w kłębek. Można powiedzieć, że przez te trzy miesiące nie wydziergałam nic ;)
Poza tym, przy drutach nie widać tak bardzo nierówności. Tu chodzi właśnie o strukturę, a nierówność też może być interesującym efektem (tak jak wyżej – to tylko narzędzie i możemy robić co nam się podoba).
4/ Dzierganie nie wymaga pełnego skupienia.
Gdy już nauczysz się podstaw, możesz drucić i rozmawiać ze znajomymi, możesz myśleć o jutrzejszym obiedzie i planach na podróże. Podejrzewam, że wprawione osoby nie muszą nawet patrzeć na druty, bo mają już takie wyczucie.
5/ Robienie na drutach lekiem na bolące nadgarstki.
I to tanim lekiem, który nie powoduje skutków ubocznych! Przed użyciem nie musisz konsultować się ani z lekarzem, ani farmaceutą. Słowo daję.
Tu kawałek prywaty: przez ostatnie pół roku miałam problemy z nadgarstkami. Po czerwcowej intensywnej pracy, która polegała wyłącznie na robieniu zdjęć ogromnym klocem i komputerowaniu, miałam okropne bóle nadgarstków. Bardzo pomogły te proste ćwiczenia i właśnie robienie na drutach! Przy dzierganiu nadgarstki są ciągle w ruchu, a jednocześnie pozostają rozluźnione. To świetne odprężenie po dniu przy komputerze ;)
6/ Szyjący – powinniście spróbować.
Jeśli szyjesz, bo lubisz tworzyć własne ubrania, przynajmniej spróbuj. Do czego innego służy szycie, inne rezultaty przyniosą druty, haftowanie czy szydełkowanie. Fajnie mieć podstawy wszystkich tych technik, by w razie przypływu weny móc wykonać każdy z wymyślonych projektów ;)
Wszystkim chętnym proponuję zacząć podobnie – powoli, na luzie, bez wygórowanych oczekiwań. Ja teraz świetnie się bawię i w niczym to nie przypomina moich stresujących początków z szyciem. Sprawdza się to, co z uporem powtarzam początkującym szyjącym – ważne, żeby się bawić, a nie od razu wymagać od siebie nie wiadomo jakich umiejętności. Może tak samo jest z każdym manualnym zajęciem? ;)
Drutujecie? Jeśli tak, co najbardziej lubicie w tej czynności? Dopisalibyście do tej listy inne zalety?
Robienie na drutach, haftowanie… a może szycie? Sprawdź tego ebooka i naucz się szyć bez zniechęceń i frustracji!
/ Zostańmy w kontakcie! Zapraszam na facebooka, bloglovin, instagram i snapa @joulenka /